Tym razem, dla odmiany, sięgnęłam po szaloną książkę szwedzkiego autora. Szybko stała się ona światowym bestsellerem. I nie ma się co dziwić. Arcyzabawna fabuła porywa czytelnika już od pierwszych stron. Pokonując kolejne kartki, nie dowierzałam w to, co czytam; w niektórych momentach "zrywałam boki ze śmiechu"... Przedstawię Wam pokrótce o czym jest ta fenomenalna książka.
Akcja powieści rozpoczyna się w roku 2005, a dokładniej w dniu, kiedy Allan Karlsson (pensjonariusz domu spokojnej starości) kończy 100 lat. Z tej okazji zorganizowano uroczyste przyjęcie, na które zaproszono najważniejsze miejskie osobistości, włącznie z dziennikarzami. Problem jednak w tym, że solenizant nie zamierzał pojawić się na swych urodzinach. Na krótko przed rozpoczęciem imprezy Allan, w samych kapciach (jak sam mawia "obszczykapciach"), bez żadnego bagażu, ucieka przez okno swego pokoju i udaje się na dworzec autobusowy.
To właśnie od tego miejsca zaczyna się ciąg niesamowitych zdarzeń. Z jednej strony Allan jest poszukiwany przez miejscową policję, a z drugiej strony musi uciekać przed Szefem organizacji przestępczej, której członkowi (pewnemu młodzieńcowi na dworcu autobusowym) zabrał tajemniczą walizkę. W międzyczasie Allan poznaje coraz to nowych ludzi (z bagażem doświadczeń), którzy stają się jego kompanami.
Śledząc zmagania Allana i jego ekipy, poznajemy również losy staruszka - od dzieciństwa, aż po kolejne etapy jego życia. Choć jego edukacja skończyła się bardzo wcześnie, to Allan okazał się bardzo pojętny. Zasłynął z produkcji dynamitu, a w czasach wojny z budowy bomb atomowych. Z racji swego fachu przywódcy wielu państw pragnęli by dla nich pracował i pomógł im w budowie arsenału nuklearnego. W czasie licznych podróży po świecie poznał m. in. Harry'ego Trumana, Winstona Churchilla, Józefa Stalina, Mao Zedonga... Nauczył się przy tym biegle wielu języków, co pomagało mu w trakcie wielu wojaży po świecie.
Allan miał więcej szczęścia, niż rozumu. Jego umiłowanie do wódeczki czy tequilli często wprowadzało go w niezłe tarapaty, ponieważ pod wpływem alkoholu nie kontrolował tego co mówi. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, nawet z obozu pracy we Władywostoku, gdzie został zesłany przez Stalina...
Wspaniała, wesoła książka, napisana w prosty, przejrzysty sposób. Polecam każdemu, kto ma ochotę przeżyć fantastyczną literacką przygodę. Ta humorystyczna opowieść o dziarskim staruszku, poprawi nastrój każdemu, niezależnie od płci oraz wieku. Ponadczasowa!!!
Tytuł: STULATEK, KTÓRY WYSKOCZYŁ PRZEZ OKNO I ZNIKNĄŁ
Autor: J. Jonasson
Wydawnictwo: Świat Książki
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 416
Mnie również bardzo się podobała. Bardzo ciekawie napisana, a narracja to mistrzostwo.
OdpowiedzUsuń