poniedziałek, 30 kwietnia 2012

PŁATKI NA WIETRZE - Virginia C. Andrews


Płatki na wietrzeVirginia C. Andrews to nieżyjąca już amerykańska pisarka. Sławę przyniosła jej bestsellerowa saga o rodzinie Dollangangerów. Składa się ona aż z pięciu części:
- „Kwiaty na poddaszu”,
- „Płatki na wietrze”,
- „A jeśli ciernie…”,
- „Kto wiatr sieje…”,
- oraz „Ogród cieni”.
Znakiem rozpoznawczym tej autorki to pisanie o trudnej miłości, miłości kazirodczej. Można rzec, że są to książki grozy. Zawierają bowiem mrożące krew w żyłach opowieści o życiu wielopokoleniowych rodzin.

Jak już wspomniałam „Płatki na wietrze” to 2. część sagi. Jest bezpośrednio połączona z „Kwiatami na poddaszu”. Przedstawia bowiem dalsze losy rodzeństwa Dollangangerów tuż po ucieczce ze swego wieloletniego więzienia, jakim było dla nich poddasze. Trafiają co prawda w dobre ręce, ale przeszłość nie da im o sobie zapomnieć. Starsza z sióstr (Cathy) nawet nie chce zapomnieć – jej głównym życiowym celem (poza realizacją marzeń) jest zemsta na matce.

Poza zemstą i nienawiścią szeroko opisany został wątek niespełnionej miłości. Szokujące dla czytelnika może być głębokie uczucie, jakim najstarszy z rodzeństwa Chris darzy swą siostrę Cathy i nie jest to wyłącznie miłość braterska. Pobyt na poddaszu sprawił, że bardzo się do siebie zbliżyli, a upływ czasu nie zmienił łączącej ich więzi. Co prawda dziewczyna ucieka od seksualności brata, zbliżając się do innych mężczyzn (często dużo starszych od siebie). Celowo ich kokietuje, prowokuje i zdobywa, ale w głębi duszy ona po prostu chce być bezpieczna i kochana – drzemie w niej bowiem mała dziewczynka.

Poza dwójką starszego rodzeństwa, na poddaszu były też bliźniaki (Carry i Corry). Niestety przeżyła tylko dziewczynka. Carry pomimo bycia najmłodszą ucierpiała chyba najbardziej. Jako jedyna posiadała powiem fizyczne oznaki wieloletniego zamknięcia. Stały się one przyczyną wielu upokorzeń i cierpień. Jej psychika była bardzo słaba, a samoocena niska. Nie zmienił tego upływ lat „na wolności”.

Jeśli chcecie poznać dokładne losy tej rodziny zachęcam do lektury. Uprzedzam jednak, że nie będzie ona lekka i przyjemna. Jest to bowiem dzieło wstrząsające. Znane przysłowie mówi, że „zemsta jest słodka” – czy tak również będzie w rodzinie Dollangangerów…? Przekonaj się sam(a).

Tytuł: PŁATKI NA WIETRZE
Autor: V. C. Andrews
Wydawnictwo: Świat Książki
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 430

Dziękuję Justynce za możliwość przeczytania tej książki!!!

piątek, 27 kwietnia 2012

POTEM - Rosamund Lupton


PotemJeśli lubisz rozwiązywanie zawiłych, zagmatwanych wydarzeń – jest to książka dla Ciebie. Punktem wyjścia jest w tym wypadku podpalenie elitarnej szkoły, w wyniku którego dotkliwych obrażeń doznały matka (Grace) z córką (Jenny), będące głównymi bohaterkami powieści. Obie nieprzytomne trafiają do szpitala, mając niewielkie szanse na przeżycie.

R. Lupton dokonała w swej książce ciekawego zabiegu. Wszystkie wydarzenia poznajemy bowiem z punktu widzenia nadopiekuńczej matki. Mało tego – to „jej duch” uwolniony od ciała, po przywiezieniu do szpitala próbuje dowiedzieć się jak doszło do pożaru, w wyniku którego jej córkę może uratować tylko przeszczep serca.

Grace ma niewiele czasu na rozwikłanie tej zagadki. Godzina po godzinie, dzień po dniu wychodzą na jaw coraz bardziej niewiarygodne i szokujące fakty. Krąg podejrzanych rozszerza się, pojawiają się coraz to nowe motywy tegoż przestępstwa. Toczy się dramatyczna walka z czasem, którego upływ może doprowadzić zarówno ją, jak i jej córkę do śmierci.

Polecam tę książkę bowiem przez cały czas trzyma w napięciu. Jest to nie tylko dobrej klasy thriller, ale również swego rodzaju dramat psychologiczny. Poznajemy bowiem szczegółowe losy kilku rodzin, ich problemy, walkę o uznanie i akceptację. Nie zabraknie w tej książce pytań, a odpowiedzi które pojawią się na jej łamach z całą pewnością nie będą takie oczywiste jakby się mogło wydawać…


Tytuł: POTEM
Autor: R. Lupton
Wydawnictwo: Świat Książki
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 399

środa, 25 kwietnia 2012

MATKA WSZYSTKICH LALEK - M. Szwaja


Pewnie większość z Was się zdziwi, ale jest to pierwsza książka autorstwa Moniki Szwai, którą przeczytałam. Nie wiem dlaczego tak się stało, po prostu jakoś podświadomie unikałam tej autorki. Jakież było moje zdziwienie po rozpoczęciu tej lektury. Nie ukrywam, że już od pierwszych stron bardzo mi się spodobała, dlatego z całą pewnością zapoznam się z jej wcześniejszymi publikacjami. Chciałabym bowiem mieć pewne porównanie, jakiś punkt odniesienia. Przejdźmy teraz do sedna – a więc do „Matki Wszystkich Lalek”.

Akcja toczy się tu dwutorowo. Autorka opisała w niej historie dwóch kobiet. Jedną z nich jest Claire (Klara) Autret, druga to tajemnicza Liza Kózka. Dzieli je wszystko, począwszy od wieku a skończywszy na życiowych doświadczeniach. Los jednak chciał, aby się spotkały. Mieszkanie pod wspólnym dachem wpłynie pozytywnie na życie obu pań.  

Każda z tych historii jest inna, aczkolwiek obie są bardzo fascynujące. Mnie osobiście najbardziej poruszył wątek Lizy. Poznajemy jej losy od momentu gdy była kilkuletnią dziewczynką. Jej dzieciństwo przypadło na okres II wojny światowej. Została odebrana rodzicom i trafiła do niemieckiej organizacji Lebensborn. Od tego momentu jej życie zmieni się nieodwracalnie. Jej umysł będzie poddawany indoktrynacji, przez co mała Elżunia (takie jest prawdziwe imię Lizy) zatraci swoją polskość i świadomość tego kim naprawdę była…

Z kolei Claire to urocza i bardzo uzdolniona artystycznie mieszkanka francuskiej wyspy - Bretanii. Wiedzie tam spokojne życie u boku swej rodziny (polsko – francuskiej) i narzeczonego. Pewnego dnia jej codzienny kierat zostaje zakłócony przybyciem dwóch młodzieńców z Polski. Przynoszą jej oni wiadomość, która odmieni jej uporządkowany dotychczas świat.

Jeśli chcecie poznać szczegóły tych dwóch opowieści zachęcam Was do lektury. Jest to naprawdę pasjonująca historia, zawierająca wątki historyczne. Autorka ukazuje nam, że życie nie jest tak proste jak nam się wydaje. Przychodzą bowiem takie momenty, że trzeba je  przewartościować, zastanowić się nad sensem naszych poczynań. Zdecydować co jest tak naprawdę ważne.

Stylistycznie – co do omawianego dzieła -  nie mam żadnych zastrzeżeń. Język jest prosty, zdania nie są zawiłe przez co łatwo czyta się tę książkę. Jedynym minusem jest jej zbyt duża przewidywalność. Z opisywanych szczegółów można wiele elementów bardzo szybko połączyć w całość. Zakończenie również nie było dla mnie zaskoczeniem, co mnie troszkę rozczarowało. Ale generalnie jest to książka wywołująca emocje. Daje do myślenia i nie pozwala przejść obojętnie…


Tytuł: MATKA WSZYSTKICH LALEK
Autor: M. Szwaja
Wydawnictwo: SOL
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2011
Ilość stron: 350