Zanim wzięłam do ręki
tę książkę, zastanawiałam się czy może mnie ona czymś zaskoczyć. Liczyłam
oczywiście na znakomitą przygodę, z cyklu fantasy, oprawioną magią i czarami;
nie spodziewałam się jednak, że pozwolę autorowi tak się wciągnąć w lekturę…
Stało się to za sprawą głównego bohatera.
Bakly – bo o nim mowa –
jest postacią nietuzinkową. Wyróżnia się spośród innych swoją potężną posturą i
niesamowitą siłą. Nie jest on jednak zwykłym mięśniakiem, należał bowiem do
„absolutnej elity gladiatorów, (…)”. Obecnie liczą się dla niego tylko
pieniądze, bowiem tylko one mogą uratować jego rodzinę przed śmiercią. Stąd nie
waha się on przed braniem arcytrudnych zleceń, w większości dotyczących zabicia
kogoś.
Z roku na rok – Bakly –
staje się innym człowiekiem: „(…) twardszym, trudniejszym do zniszczenia, ale i
coraz bardziej nieludzkim.”. Pomimo braku jakichkolwiek emocji tego człowieka
nie da się nie lubić. Kibicuje mu się od początku do końca. Dzieje się tak
zwłaszcza wtedy, gdy pozna się wszelkie motywy, jakie rządzą jego
postępowaniem. Uwierzcie mi na słowo – są one znaczące…
Poza samą postacią
Bakly’ego, niezwykle interesujące są arkana magii, które odkrył przed nami
autor. Na łamach książki pojawiają się m. in. czarodzieje (w większości
posiadający złą sławę), artefakty – zaopatrzone w olbrzymią moc czy też
przedmioty, dzięki którym można dokonywać niestworzonych rzeczy.
A warto wiedzieć, że
gra toczy się tutaj o najwyższą stawkę… Jak to mówią – „cel uświęca środki” –
podobnie jest w utworze M. Žambocha. Bohaterów nie ograniczają zasady oraz
normy moralne czy etyczne; najważniejsze to zrealizować zamierzony plan. A nie
jest to ani łatwe ani przyjemne…
Teraz kilka słów o
wartości technicznej. Książka składa się z pięciu rozdziałów. Mnie osobiście
podobało się to, że każdy następny był jakby kontynuacją poprzedniego. Wobec
czego odpowiedź na to, co nie zostało dopowiedziane z końcem rozdziału
znajdujemy w następnych. Język prosty i przystępny, przez co lektura nie
sprawia żadnego kłopotu. Zdarza się, że pojawiają się słowa nieznane
czytelnikowi, jednakże autor zadbał o dokładne ich wyjaśnienie. Cała fabuła
jest spójna, z rozmysłem zaplanowana, dlatego - zachęcam do lektury!
Tytuł: CZAS ŻYĆ, CZAS ZABIJAĆ
Autor: M. Zamboch
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 480
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz