Joe Abercrombie to
angielski pisarz, spod pióra którego wychodzą powieści fantasy. Należy do grona
pisarzy młodszego pokolenia, który zyskał już uznanie czytelników oraz
krytyków, aczkolwiek jego twórczość dopiero kiełkuje. Dotychczas wydana została
trylogia „Pierwsze prawo” oraz powieści „Zemsta najlepiej smakuje na zimno” i
właśnie „Bohaterowie”.
Gdy w moich dłoniach
znalazła się ta ostatnia (najnowsza) powieść – ogarnęła mnie lekka
konsternacja. Zobaczywszy ten „opasły” tom, liczący ponad 700 stron, pomyślałam
czy podołam… Moje obawy wynikały również z faktu, że jest to relacja ze szlaku
bitwy, co nie nastawiało mnie pozytywnie do lektury. Wystarczyło jednak
rozpocząć lekturę, aby wszelkie wątpliwości odeszły w niepamięć…
Jest to pasjonująca
opowieść o bitwie pomiędzy Północnymi a Unionistami. Po każdej ze stron
znajdują się brutale, bezecnicy, mordercy pozbawieni wszelkich zasad, jak i
nieliczni już ludzie, aspirujący do miana bohaterów, kierujący się w życiu czymś
więcej niż tylko prawem wojny. Z tego
względu nie można się za nikim opowiedzieć, gdyż sympatię wzbudzają
poszczególne osoby z obu wojsk, podobnie rozkłada się nasza antypatia, niechęć…
Ogromną zaletą tej
książki jest fantastyczne wykreowanie przez autora poszczególnych postaci,
będących filarami skonfliktowanych stron. Są to ludzie z krwi i kości, nic nie
jest przesadzone; mają wady i zalety (najczęściej dominują te pierwsze). Ich
jedynym światem jest żołnierka – tułają się z dala od rodziny, nierzadko tracąc
resztki człowieczeństwa.
Jeśli wydaje się Wam,
że wojna to miejsce tylko dla mężczyzn to się mylicie. J. Abercrombie nakreślił
również kilka wątków, w których to kobieta ukazuje swoją siłę (i mowa tu nie
tylko o „harcie ducha”). Przykładowo - to Cudna była prawą ręką Gnata, a Finree
słynęła ze swej inteligencji, przebiegłości oraz niespotykanej ambicji, która o
mały włos nie zakończyła się dla niej tragicznie.
Co do kompozycji dzieła
– nie mam żadnych zastrzeżeń. Autor podzielił fabułę na pięć większych części,
przez co wszystko jest świetnie zarysowane. Nie ma miejsca na chaos i
niedopowiedzenia. Czytelnik „wie na czym stoi”. Akcja powieści jest wartka,
dynamiczna; do końca trzyma w napięciu. Uwierzcie mi na słowo zakończenie jest
naprawdę niespodziewane; pod koniec wydaje się, że wszystko jest już
przesądzone, a tymczasem autor płata nam figla… Dlatego musicie przeczytać tę
książkę „od A do Z”.
Świat nakreślony w
„Bohaterach” wzbudza ogromną ciekawość i fascynację, ale również przeraża. Nad
każdym wisi Widmo śmierci i to tylko kwestia czasu, kiedy kogoś dopadnie. Tutaj
nie ma miejsca na sentymenty ani miłosierdzie. Liczy się przebiegłość, czujność
oraz cynizm. Sprawiedliwość również nie popłaca.
„Pieśni są pełne bohaterów, ale
tutaj jedynymi bohaterami są kamienie.” [s. 666].
Tytuł: BOHATEROWIE
Autor: J. Abercrombie
Wydawnictwo: MAG
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2012
Ilość stron: 746
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz