Jest to pierwszy tom
powieści historycznej, opisujący losy znaczącej postaci - Wespazjana. Jego
przyjściu na świat towarzyszyły znaki, które symbolizowały, że osiągnie więcej
niż przeciętny człowiek. Z tego powodu rodzice postanowili w sposób szczególny
zadbać o jego karierę i wychowanie.
Wespazjan jednak ponad
wszystko przekładał zarządzanie wiejską posiadłością, należącą do jego rodziny.
Nie w głowie była mu służba dla ojczyzny. Wszystko jednak zmienia się gdy
chłopak kończy 16. rok życia. Za sprawą rodzinnych koneksji ma zostać wcielony
do wojska jako trybun. Z tego względu udaje się do Rzymu. Ten pobyt całkowicie
odmieni jego życie.
W Rzymie toczą się
bowiem wewnętrzne konflikty. Wewnętrzna walka o władzę między rodziną i
bliskimi współpracownikami cesarza przybiera na sile. Wespazjan zostanie wciągnięty
przez jedną ze stron w spisek, mający na celu znalezienie dowodów na niecne
intrygi Sejana – dowódcy pretorianów – który stworzył sieć niewidocznych
powiązań, mających na celu uczynić go nowym imperatorem Rzymu.
A warto wiedzieć, że
Sejan uchodzi za najokrutniejszego z ludzi. Gdy odkrywa udział Wespazjana w
pewnym wydarzeniu (uwolnienie niewolnicy – Cenis, z miejsca gdzie była
przetrzymywana) za cel bierze sobie zabicie go. Aby ocalić swe życie chłopak
udaje się (z wiernym kompanem Magnusem) na
bardzo niebezpieczną misję do Tracji. To tam wyjdą na jaw wszystkie
intrygi oraz okaże się kto tak naprawdę „gra na dwa fronty”. Nie będzie jednak
łatwo przetrwać, bowiem gra toczy się o niezwykle wysoką stawkę.
Powieść bardzo
przypadła mi do gustu. Pomimo, że jest to literacka fikcja, autor zadbał o
wiele szczegółów historycznych. Opierał się na autentycznych dziełach
starożytnych twórców. Dołączył do książki mapy, dzięki czemu naocznie widzimy
gdzie konkretnie toczy się akcja. Język jest przystępny i choć mamy do
czynienia z latami z początku naszej ery, to autor nie używa wielu określeń
typowych dla tej epoki.
Niektórzy mogą zarzucić
autorowi, że za bardzo poszedł w kierunku powieści przygodowej – mało tego z
wątkiem miłosnym. Mnie jednak to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie jest to
swego rodzaju urozmaicenie od scen batalistycznych czy walk różnych frakcji
politycznych o władzę. Co do zakończenia - nie jest ono typowe, w zasadzie
można rzec, że nie istnieje… Wiele
rzeczy pozostaje bowiem niedopowiedzianych, niewyjaśnionych do końca… Dlatego
nie pozostaje nam nic innego jak czekać na następny tom cyklu o Wespazjanie.
Tytuł: WESPAZJAN. TRYBUN RZYMU
Autor: R. Fabbri
Wydawnictwo: REBIS
Miejsce, rok wydania: Poznań, 2012
Ilość stron: 374
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz