Dlaczego los bywa tak
przewrotny i okrutny, że w jednej chwili potrafi wywrócić nasze uporządkowane,
szczęśliwe życie do góry nogami… Nagle świat potrafi rozpaść nam się na
kawałki, przestajemy widzieć jakiekolwiek światełko w tunelu, tracimy wszelką
nadzieję na lepsze (a właściwie jakiekolwiek) jutro. Ponawiam pytanie –
dlaczego tak się dzieje?
Chyba nikt nie jest w
stanie udzielić żadnej sensownej odpowiedzi. Często słyszymy w takich
sytuacjach – musisz się trzymać; dasz radę przez to przejść; czas leczy rany…
Tylko nikt nigdy nas nie zrozumie, dopóki nie doświadczy tego samego. Bowiem
najgorsze, co się może człowiekowi w życiu przydarzyć to nagle utracić najbliższą
mu osobę. Wiem z autopsji, że taki cios powala i długo nie pozwala się
podnieść…
Taki los spotkał
bohaterkę najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz Po prostu bądź – Paulinę (dla przyjaciół Polę). Świat stał przed
nią otworem. Młoda, inteligentna, piękna kobieta, zdeterminowana w dążeniu do
osiągnięcia postawionego sobie celu – poznaje miłość swojego życia -
Aleksandra. Ich związek rozwija się w ekspresowym tempie, no bo na co tu czekać
jeśli ludzie świata poza sobą nie widzą. Ich jedynym pragnieniem staje się
potrzeba bycia razem, do końca, po sam grób…
Kupują piękne
mieszkanie, biorą ślub i oczekują dziecka, które niebawem ma przyjść na świat.
Pomyślicie pewnie – sielanka. I tak też by było, gdyby nie nieszczęśliwy
wypadek. W jednej chwili Pola traci sens życia, bowiem wraz z jej ukochanym odeszła
nadzieja, stabilizacja oraz poczucie bezpieczeństwa. Przy życiu trzymał ją
tylko i wyłącznie mający się narodzić Junior oraz ON.
Ten tajemniczy
mężczyzna to Łukasz, najlepszy przyjaciel Aleksandra. Znali się jak łyse konie.
Kiedy Aleks jeszcze żył niejednokrotnie spędzali czas we trójkę. Łuki
zazdrościł mu takiej kobiety, jednak jako przyjaciel nie miał prawa posunąć się
o krok za daleko, nie miał prawa czuć nic poza przyjaźnią. Czy to jednak
możliwe; czy da się zapanować nad sferą uczuć, całkowicie wyprzeć to, co siedzi
głęboko w nas.
Po śmierci Aleksandra –
Łukasz – proponuje Poli układ, który ma ułatwić życie jej oraz nienarodzonemu
jeszcze dziecku. Jego celem jest zapewnić im opiekę oraz stać się gwarantem
bezpieczeństwa oraz stabilnego życia. W ramach tego niezobowiązującego paktu
mają po prostu być… On chce być z nimi na dobre i na złe. Jak może się
zakończyć taki układ czy takie rozwiązanie ma w ogóle szanse powodzenia. Do
czego on zaprowadzi.
Po prostu bądź
to przepiękna opowieść o miłości. Jednocześnie jest to historia o kruchości
ludzkiego istnienia oraz o doniosłej roli przyjaźni w życiu każdego człowieka.
Nie jest to pierwsza książka M. Witkiewicz, jaką miałam przyjemność czytać,
jednak ta wydaje mi się wyjątkowa. Przebija z niej niesamowita dojrzałość, nie
tylko pisarska, ale przede wszystkim duchowa, emocjonalna.
Pewnie nie będę
oryginalna, pisząc że bardzo mnie wzruszyła. Autorka uświadomiła mi, że należy
doceniać każdy dzień u boku najbliższych, bo nie wiadomo co przyniesie jutro.
Żyjmy więc tak, aby każdy dzień miał być tym ostatnim. Nie traćmy czasu na kłótnie
i fochy. Szanujmy a przede wszystkim kochajmy ludzi, wykorzystujmy wszystkie
okazje, jakie przynosi nam życie.
Dziękuję Pani Magdo za kolejną
porcję łez i uśmiechu. Ta książka pozwoliła mi na chwilę odciąć się od szarej
rzeczywistości i przenieść w świat zadumy i refleksji. Tak sobie pomyślałam, że
byłoby miło gdyby ktoś pokusił się o zekranizowanie tej powieści. Myślę, że
świetnie nadaje się na scenariusz filmowy.
Pozdrawiam wszystkich
czytelników Magdaleny Witkiewicz – miłej lektury…
Tytuł: PO PROSTU BĄDŹ
Autor: M. Witkiewicz
Wydawnictwo: FILIA
Miejsce, rok wydania: Poznań, 2015
Ilość stron: 352
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz