Dla mnie – jako
politologa – Andrzej Lepper i jego partia (Samoobrona) były fenomenem na scenie
politycznej. Stanowią arcyciekawe i niezwykle kolorowe zjawisko socjologiczne.
Razem wzięci tworzą wspaniały materiał badawczy dla wszystkich
zainteresowanych. Samoobrona narodziła się bowiem jako ruch protestu. Ich
sukces polegał na kontestowaniu rzeczywistości (bezrobociu, brakiem pomocy dla
rolników itp.), ogólnym sprzeciwie wobec
rządzących.
Problem pojawił się w
momencie przystąpienia do koalicji rządowej. Wtedy Lepper zostaje ministrem
rolnictwa. Nagle zaczyna postrzegać rzeczywistość z innej perspektywy; staje
bowiem z drugiej strony barykady. Dawniej to on walczył o prawa rolników, teraz
musi stawić czoła dawnym pobratymcom.
To naprawdę
niesamowite, jaką metamorfozę przeszedł ten mężczyzna. Z barykad drogowych – na
polityczne salony. Olbrzymią rolę w zmianie jego wizerunku (z „wieśniaka” w
gumofilcach przeistoczył się w prawdziwego eleganta) odegrał Piotr Tymochowicz
(specjalista od marketingu politycznego). To za jego sprawą Lepper przeistoczył
się z „buraka” w „mulata”.
Marcin Kącki
przedstawia nam krok po kroku, jak doszło do kariery politycznej A. Leppera
oraz jego partii. Co sprawiło, że nagle Samoobrona (z której przeważnie
szydzono) stała się języczkiem uwagi dla największych sił partyjnych w polskim
parlamencie. Partia, w której królowały korupcja, nepotyzm, a nawet
wykorzystywanie seksualne młodych działaczek – ku zdumieniu ogółu społeczeństwa
znalazła się w koalicji rządowej.
Odtąd wicepremier
Lepper nie miał sobie równych w kreowaniu medialnego show. Z sejmu uczynił
folwark, w którym jego partyjni bracia i siostry myśleli tylko o tym, jak się
„nachapać”… To, co działo się za czasów współrządów Samoobrony przekracza
wszelkie dopuszczalne granice. Autor w przejrzysty i rzetelny sposób
przedstawia wszystkie mechanizmy rządzące tą partią. Przyznam, że nawet dla
mnie są one szokujące.
Jak mawia znane
łacińskie przysłowie – Nihil semper manet (Nic nie trwa wiecznie) – również na
Samoobronę przyszedł czas. Skończył się złoty okres urodzaju. Działacze wpadli
w popłoch, z dnia na dzień zaczęli bowiem tracić załatwione im wcześniej
stanowiska. Od roku 2007 zaczął się prawdziwy upadek Andrzeja Leppera oraz
Samoobrony.
„Lepperiada” to
świetnie napisany reportaż, który czyta się jednym tchem. M. Kącki wykonał
kawał dobrej roboty dziennikarskiej. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dzięki jego
książce można sobie przypomnieć o kulisach „robienia polityki” na szczytach
władzy. Niestety również tam mamy do czynienia z patologią. Pożera ona bowiem
nawet najwyższe i najpotężniejsze instytucje naszego kraju.
Tytuł: LEPPERIADA
Autor: M. Kącki
Wydawnictwo: Czarne
Miejsce, rok wydania: Wołowiec, 2013
Ilość stron: 207
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz