środa, 25 kwietnia 2012

MATKA WSZYSTKICH LALEK - M. Szwaja


Pewnie większość z Was się zdziwi, ale jest to pierwsza książka autorstwa Moniki Szwai, którą przeczytałam. Nie wiem dlaczego tak się stało, po prostu jakoś podświadomie unikałam tej autorki. Jakież było moje zdziwienie po rozpoczęciu tej lektury. Nie ukrywam, że już od pierwszych stron bardzo mi się spodobała, dlatego z całą pewnością zapoznam się z jej wcześniejszymi publikacjami. Chciałabym bowiem mieć pewne porównanie, jakiś punkt odniesienia. Przejdźmy teraz do sedna – a więc do „Matki Wszystkich Lalek”.

Akcja toczy się tu dwutorowo. Autorka opisała w niej historie dwóch kobiet. Jedną z nich jest Claire (Klara) Autret, druga to tajemnicza Liza Kózka. Dzieli je wszystko, począwszy od wieku a skończywszy na życiowych doświadczeniach. Los jednak chciał, aby się spotkały. Mieszkanie pod wspólnym dachem wpłynie pozytywnie na życie obu pań.  

Każda z tych historii jest inna, aczkolwiek obie są bardzo fascynujące. Mnie osobiście najbardziej poruszył wątek Lizy. Poznajemy jej losy od momentu gdy była kilkuletnią dziewczynką. Jej dzieciństwo przypadło na okres II wojny światowej. Została odebrana rodzicom i trafiła do niemieckiej organizacji Lebensborn. Od tego momentu jej życie zmieni się nieodwracalnie. Jej umysł będzie poddawany indoktrynacji, przez co mała Elżunia (takie jest prawdziwe imię Lizy) zatraci swoją polskość i świadomość tego kim naprawdę była…

Z kolei Claire to urocza i bardzo uzdolniona artystycznie mieszkanka francuskiej wyspy - Bretanii. Wiedzie tam spokojne życie u boku swej rodziny (polsko – francuskiej) i narzeczonego. Pewnego dnia jej codzienny kierat zostaje zakłócony przybyciem dwóch młodzieńców z Polski. Przynoszą jej oni wiadomość, która odmieni jej uporządkowany dotychczas świat.

Jeśli chcecie poznać szczegóły tych dwóch opowieści zachęcam Was do lektury. Jest to naprawdę pasjonująca historia, zawierająca wątki historyczne. Autorka ukazuje nam, że życie nie jest tak proste jak nam się wydaje. Przychodzą bowiem takie momenty, że trzeba je  przewartościować, zastanowić się nad sensem naszych poczynań. Zdecydować co jest tak naprawdę ważne.

Stylistycznie – co do omawianego dzieła -  nie mam żadnych zastrzeżeń. Język jest prosty, zdania nie są zawiłe przez co łatwo czyta się tę książkę. Jedynym minusem jest jej zbyt duża przewidywalność. Z opisywanych szczegółów można wiele elementów bardzo szybko połączyć w całość. Zakończenie również nie było dla mnie zaskoczeniem, co mnie troszkę rozczarowało. Ale generalnie jest to książka wywołująca emocje. Daje do myślenia i nie pozwala przejść obojętnie…


Tytuł: MATKA WSZYSTKICH LALEK
Autor: M. Szwaja
Wydawnictwo: SOL
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2011
Ilość stron: 350

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz