Moi Drodzy doczekałam
się… - to już moje drugie spotkanie z Piotrem Głuchowskim. Po lekturze jego
pierwszego dzieła „Umarli tańczą”
byłam pod wrażeniem jego pióra. Zaimponował mi styl autora, a przede wszystkim
nakreślona przez niego fabuła. Duże znaczenie ma dla mnie fakt, iż P.
Głuchowski jest jednocześnie reporterem. Posiada znakomity warsztat, który
widoczny jest w obu powieściach.
Przejdę jednak do
sedna. „Lód nad głową” to już zupełnie inna historia. To, co łączy
tę powieść z jej poprzedniczką to główny bohater – dziennikarz Robert Pruski.
Na tym wszelkie podobieństwa się kończą. „Lód…”
dotyka zupełnie innej sfery. Otóż mamy tu do czynienia z ogromnym spiskiem
ludzi z najwyższych szczebli władzy. Powstał układ, za którym kryją się ogromne
pieniądze. Dodam, że sprawa nie dotyczy tylko i wyłącznie polskiego poletka.
Dotyka ona bowiem kręgów międzynarodowych. Biada temu, kto wejdzie mu w drogę.
Te tajemnicze układy i
powiązania nigdy nie wyszłyby na jaw, gdyby nie referat napisany na zaliczenie
zajęć dziennikarskich u Roberta Pruskiego. Zlecił on bowiem takie zadanie swemu
najlepszemu studentowi – Pawłowi. Temat referatu miał dotyczyć tragicznego
zajścia w ośrodku wypoczynkowym Omega, w którym w wyniku zamachu ginie minister
sprawiedliwości oraz wielu innych ludzi ze świata sądownictwa i polityki.
Zadaniem Pawła było
podsumowanie tych krwawych wydarzeń oraz nakreślenie prawdopodobnych przyczyn
tego aktu terroru. Efekt finalny tego referatu (w przeważającej mierze będącego
pracą jego dziewczyny – Majki) wydawał się nieprawdopodobny. Całkowicie stawał
w opozycji do tego, co podawali politycy, przedstawiciele służb bezpieczeństwa
oraz media.
Ten raport stanie się
powodem śmierci wielu osób. Z jakiegoś powodu będzie komuś zależało na tym, aby
nie ujrzał on światła dziennego. Od momentu przekazania raportu w ręce osoby
powiązanej z rządem – nasi bohaterowie znajdą się w epicentrum tych krwawych
porachunków. W grę wchodzą bowiem miliardy dolarów i władza na samym szczycie
naszego kraju. Rozpoczyna się więc walka na śmierć i życie.
Reasumując – jest to
najlepszy thriller polityczny, jaki ostatnio czytałam. Autor tą książką potwierdził
swą formę oraz udowodnił nam, że sukces jego poprzedniej powieści nie był
dziełem przypadku. Stałam się fanką pana Piotra i co pewnie Was nie zdziwi,
czekam na ciąg dalszy, w postaci trzeciej powieści.
P.S. Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora SA.
Tytuł: LÓD NAD GŁOWĄ
Autor: P. Głuchowski
Wydawnictwo: Agora SA
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2013
Ilość stron: 528
Wprawdzie nie przepadam za polityką w książkach i w realu, ale fabuła zapowiada się tak interesująco, że za książką się rozglądnę :)
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się:)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, więc będę mieć ją na oku :))
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl