Przyznam Wam się
szczerze, że troszkę się ociągałam z przeczytaniem tej książki. Może dlatego,
że nie dowierzałam, iż autorka fenomenalnej serii książek o przygodach „Harry’ego Pottera”, mogłaby napisać
interesującą powieść dla dorosłych. Z niewiadomych przyczyn, jakoś tak zawsze
znajdywałam pretekst, żeby sięgnąć po coś zupełnie innego. Ale jak to w życiu
bywa, cytując mądre, ludowe porzekadło – „co się odwlecze, to nie uciecze…”. I
tak też się stało w przypadku tej lektury.
Nie ukrywam, że zaczęło
się dość opornie. Wydarzeniem, które niejako otwiera fabułę tej książki jest
śmierć jednego z najbardziej znanych i szanowanych mieszkańców małego angielskiego
miasteczka - Barry’ego Fairbrother’a. Jego nagłe odejście staje się zarzewiem
prawdziwej burzy.
Barry był członkiem rady
gminy, po jego śmierci zostaje do obsadzenia wakat. Okazuje się, że rada
podzielona była na dwa stronnictwa, odzwierciedlające głębokie (narastające od
wielu lat) podziały wśród mieszkańców. Każda ze stron dążyć będzie do
obsadzenia wolnego miejsca „swoim” kandydatem. Gra toczy się bowiem o wysoką
stawkę, a żadnej ze stron nie interesuje jakikolwiek kompromis.
W tle tych politycznych
rozgrywek, stajemy się świadkami prawdziwych rodzinnych dramatów. Pozornie
spokojne miasteczko, kryje niespotykane pokłady nienawiści i obłudy. Dorośli,
zajęci swoimi sprawami, nie zadają sobie zbyt wiele trudu, aby dostrzec
problemy, trapiące ich dzieci. Kiedy to się już stanie, z reguły często jest za
późno na jakąkolwiek reakcję z ich strony…
Ta książka jest
naprawdę intrygująca. Pomijając początek, który jest dość zawikłany (z natłoku
opisu osób, było mi początkowo ciężko połapać się o kogo chodzi), gdy tylko „załapałam”
kto jest kim, poszło mi jak z płatka. Historia jest bardzo ciekawa. Nie ma
tutaj wątku, który byłby nudny. Poszczególni bohaterowie wywołali we mnie sporo
emocji. Bywało zabawnie, ale przeważnie był to czarny humor.
Postaci są złożone.
Najważniejsze jest to, że nikt nie jest biały, ani czarny. Nie ma ludzi z
gruntu złych, bądź nieskazitelnie dobrych. Opowieść momentami chwyta za serca.
Autorce udało się stworzyć fabułę, w której napięcie ze strony na stronę
rośnie, a zakończenie jest zupełnie inne niż mogłabym się spodziewać.
Warto przeczytać, aby
zobaczyć, jakie dramaty mogą się dziać tuż obok nas, gdy ludzie nie widzą nic
więcej, poza czubkiem własnego nosa…
Tytuł: TRAFNY WYBÓR
Autor: J.K. Rowling
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Miejsce, rok wydania: Kraków, 2012
Ilość stron: 512
Ta pisarka dla mnie jest nierozerwalnie związana z Harry Potterem, ale ta jej nowa odsłona zapowiada się kusząco.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam tę książkę zaraz po ukazaniu się jej na rynku wydawniczym. Bardzo przypadła mi do gustu ta twarz J.K. Rowling
OdpowiedzUsuńo dziwo mnie również:) jak to mówią - "pierwsze koty za płoty" - może niedługo znowu nas czymś zaskoczy:)
OdpowiedzUsuńO, "Trafny wybór"! To dobra powieść, fajnie, że jest wciąż czytana. :) Jeśli chodzi o bohaterów, pamiętam, że bardziej polubiłam tych młodszych, zwłaszcza Sukhvinder.
OdpowiedzUsuńMnie również najbardziej ujęła Sukhvinder, strasznie było mi żal tej dziewczyny, wiele przecierpiała... Ale na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...:) pozdrawiam
Usuń