Walerij Paniuszkin,
autor książki, to jeden z najbardziej wpływowych rosyjskich dziennikarzy. Jest
laureatem wielu nagród, w tym tej najważniejszej – Złotego Pióra (za felietony
dla portalu Gazieta.ru). Rublowka
jest jego czwartym z kolei dziełem, jakie dotychczas ukazało się w Polsce.
Czym właściwie jest ta
osławiona Rublowka? Ano jest to nic innego, jak zamknięte, ściśle strzeżone
osiedle, tuż pod Moskwą, zamieszkane przez najbardziej zamożnych Rosjan. Sam autor
nazywa to miejsce „parkiem narodowym milionerów”. Nikt z zewnątrz nie jest w
stanie udać się tam nieproszony, a nawet jeśli znajdzie się taki śmiałek, niech
się ma na baczności. Kohorta uzbrojonych ochroniarzy strzeże posesji swych
„panów” w dzień i w nocy.
Mieszkańcy Rublowki są
wytrawnymi graczami, dla których jedynym bogiem i jedynym sensem życia są
Pieniądze. Nie przez przypadek pisane przez duże „P”. To one są najważniejsze,
są miarą wszystkiego. Jak mawia jeden z rozmówców Paniuszkina:
„Pieniądze – to alfa i omega,
początek i koniec. Od pieniędzy wszystko się zaczyna i wszystko zmierza ku
Pieniądzom. Pieniądze są jedynym prawdziwym celem.” [s. 148].
Autor zwraca uwagę na
wiele absurdów, jakie mają miejsce w takim świecie. Przedstawia go po trosze
groteskowo, gdyż pisanie z powagą o wyczynach tych nieprzyzwoicie bogatych
ludzi byłoby dramatem. Ludzie ci żyją w totalnie snobistyczny sposób. Wydają
masę pieniędzy na „relikwie”, które mają świadczyć otoczeniu o ich statusie ( a
tym samym o ich aktualnym poziomie w Wielkiej Grze na śmierć i życie).
Książka podzielona jest
na cztery części (ranek – dzień – wieczór – noc). I taki mniej więcej jest
schemat tej książki. W. Paniuszkin pokusił się bowiem o przedstawienie typowej
doby naszych aktywnych graczy. Poza tym starał się jak najlepiej oddać styl ich
życia, przedstawić reguły, rządzące ich światem.
Smutne dla mnie, jako
odbiorcy jest fakt, że Rosja (już niejednokrotnie się o tym przekonałam) jest
państwem totalnego absurdu. Prawo – prawem, sprawiedliwość –sprawiedliwością, a
gdy przychodzi co do czego, to okazuje się, że nawet w zwykłych, codziennych
sprawach, najważniejsze są pieniądze, za które możesz wszystko.
Autor przedstawił ten
„elitarny” rublowski świat w krzywym zwierciadle, uwydatniając w ten sposób
cały chory system rosyjskiej rzeczywistości. Z ironią i żartem opisał ten
surrealistyczny model życia, w którym nie liczy się jakim jesteś człowiekiem,
tylko ile masz na koncie oraz jak wiele cennych „relikwii” udało ci się
dotychczas zdobyć, a tym samym na jakim poziomie gry jesteś…
Tytuł: RUBLOWKA
Autor: W. Paniuszkin
Wydawnictwo: Agora SA
Miejsce, rok wydania: Warszawa, 2013
Ilość stron: 224
Już niebawem, nakładem Wydawnictwa Agora SA, ukaże się książka,
autorstwa dziennikarki Gazety Wyborczej
– Donaty Subbotko – „W rozmowie”. Rzadko
się zdarza, aby na łamach jednej książki znalazł się zapis rozmów z tyloma
wybitnymi przedstawicielami męskiej części naszej polskiej populacji. Wszyscy
(poza jednym rodzynkiem, wielkim mistrzem sportów motorowodnych – Waldemarem
Marszałkiem) należą do szeroko pojętego kręgu kultury; są to artyści przez
duże „A”.
Przyznam Wam się
szczerze, że troszkę się ociągałam z przeczytaniem tej książki. Może dlatego,
że nie dowierzałam, iż autorka fenomenalnej serii książek o przygodach „Harry’ego Pottera”, mogłaby napisać
interesującą powieść dla dorosłych. Z niewiadomych przyczyn, jakoś tak zawsze
znajdywałam pretekst, żeby sięgnąć po coś zupełnie innego. Ale jak to w życiu
bywa, cytując mądre, ludowe porzekadło – „co się odwlecze, to nie uciecze…”. I
tak też się stało w przypadku tej lektury.
Andrzej Wajda jest
jedną z ikon naszego kraju, znaną na całym świecie. Jego droga do sukcesu łatwą
nie była. Zważywszy na fakt, iż tworzyć zaczynał w okresie głębokiego PRL-u,
musiał borykać się z szeroko pojętą władzą ludową. Od początku swej kariery
(lata 50.) znajdował się pod czujnym okiem aparatu państwa. Rozpracowywaniem
jego osoby zajmowały się dziesiątki osób. Już sama ta liczba świadczy o tym,
jak bardzo służbom bezpieczeństwa zależało na znalezieniu haka na A. Wajdę, a
tym samym na kompromitacji jego osoby.
„Brzoskwinie dla…”